Płockie zoo odwiedziliśmy po raz drugi - parę lat temu z synem, a teraz powtórzyliśmy wypad głównie dla córki.
Nie jestem wielką zwolenniczką ogrodów zoologicznych, ale nie jestem też przeciwniczką. Zdaję sobie sprawę z tego, że klatki czy wybiegi nie są naturalnym środowiskiem dla zwierząt. Szczególnie czuję dyskomfort, gdy patrzę na tygrysy czy inne duże zwierzęta.
Musimy jednak pamiętać, że główną rolą ogrodów zoologicznych jest zapewnienie przetrwania gatunków. Za przykład może tu posłużyć żubr. Ten gatunek już dwukrotnie wyginął w naturze. Tylko dzięki osobnikom z ogrodów zoologicznych udało się odtworzyć populację "króla puszczy". Ale takich zagrożonych gatunków jest wiele, a do tego, oczywiście w głównej mierze przykłada się człowiek - kłusownictwo, zagarnianie terenów zwierzętom itp. - z tej perspektywy ogrody zoologiczne można postrzegać jako "Arkę Noego".
Organizacje działające na rzecz zwierząt są absolutnie przeciwne przetrzymywaniu zwierząt w zoo - i trudno nie zgodzić się z wieloma ich argumentami.
Ogrody zoologiczne są miejscem, gdzie prowadzone są zajęcia edukacyjne na szeroką skalę. Dorośli i dzieci otrzymują możliwość poznania na żywo wielu gatunków zwierząt (często jest to jedyna okazja do zobaczenia tych egzotycznych). Rozmawiając z naszymi pociechami możemy uczulać je na troskę o stan przyrody i szacunek wobec zwierząt, a wtedy wypad do zoo nie jest jedynie dobrą zabawą i bezmyślnym patrzeniem na zwierzątka.
Płockie zoo należy do tych kameralnych. Otwarte zostało 1 maja 1951 roku - początkowo zamieszkali w nim przedstawiciele fauny krajowej, tj. jelenie, niedźwiedzie, wilki, lisy, ptaki, gady, ryby. Dopiero w 1956 roku zoo poszerzyło swoje ekspozycje o zwierzęta egzotyczne. Położone jest na skarpie z pięknym widokiem na Wisłę. Ogród jest bardzo zielony. Jego alejki otoczone są drzewami, które gwarantują cień. Myślę, że dla małych dzieci wielkość tego zoo jest optymalna - my obeszliśmy je w ok.2,5-3 godziny.
Pierwsza żyrafa trafiła do płockiego zoo w roku 1970. |
W 2016 roku otworzono ekspozycję akwarium.
Jest też okazja do bliższego poznania się z kózkami:)
Od praktycznej strony mogę dodać, że parking jest pod samym zoo, ale rzadko są wolne miejsca (albo my mamy pecha), także parkowaliśmy na parkingu szkolnym Zespołu Szkół Technicznych na ulicy Jana Kilińskiego 4 - bardzo blisko zoo, dostępny w dni wolne od zajęć szkolnych.
Na terenie ogrodu zoologicznego znajduje się miejsce dedykowane mamom - można przebrać dziecko, nakarmić, itp.
Wszędzie dostaniemy się wózkiem - można również wypożyczyć wózki/przyczepki dla dzieci.
Znajduje się kilka punktów gastronomicznych - typowy fast food. Jest też gdzie wydać pieniądze na pamiątki i zabawki:)
Warto mieć przy sobie monety 2zł. na karmę dla kózek - dzieci mają frajdę z karmienia zwierzaków.
I to chyba tyle...
Serdecznie pozdrawiam każdego zaglądającego na mojego bloga:)
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz